Pochwaliłam się wtedy że mam na warsztacie herbaciarkę w podobnej gamie kolorystycznej.
Ile zdrowia kosztowała mnie ta herbaciarka... !
Najpierw na wieczku złociłam przy pomocy płatków złota( szlag metal) w środku malowałam złotą farbą.
Lakier którego użyłam nadaje się do złota w płatkach.Niestety złota farba weszła w jakąś reakcję z lakierem i wszystko się zgluciło i "zeszło". Musiałam ścierać resztki papierem ściernym ale... nie chciało się zedrzeć.
W końcu pozłociłam brzegi w środku złotą folią i gryzłam się czy może być czy nie.
Dziewczyny z warsztatów decoupage dały jednak zielone światło ;-) i po tygodniach walki z herbaciarką mamy takie oto coś:
a!!!!!!!! bajeczna!!! ja też chcę taką!!! no cudo po prostu!!! Chyba najładniejsza jaką widziałam:)
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba ta herbaciarka, ma charakter, jest wyjątkowa, postarzana.... po prostu świetna!
OdpowiedzUsuńcyryllo - zaglądam do Ciebie często:) Twoje prace są piękne, ale ta herbaciarka jest cuuuuudna! pozdrawiam serdecznie!!!!!!
OdpowiedzUsuńaj ... i kto tu jest wszechstronnie uzdolniony? herbaciarka pierwsza klasa!
OdpowiedzUsuńOj taaak zdecydowanie moje klimaty, nie tylko kolorystyka, ale także wybrany wzór! Herbaciarka przecudna :-)
OdpowiedzUsuńSoczyście orientalna! Piękna!
OdpowiedzUsuńJak ja lubię takie połączenie kolorów. Cyryllo, Ty tworzysz Cuda i PIĘKNOŚĆI.
OdpowiedzUsuńJest przepiękna, taka orientalna, tak jak lubię :)
OdpowiedzUsuńCzyli warto było się trudzić :-)
OdpowiedzUsuńCzłowiek uczy się na błędach ...i głupi umiera ;-)
I jeszcze: witaj Paulino :-)
OdpowiedzUsuńWarto było trudzić się z tą herbaciarką. Efekt świetny !!!
OdpowiedzUsuń