Bardzo trudno napisać o wrażenia z pielgrzymowania do Santiago de Compostella.
Dlaczego ?
Bo ta droga=camino jest niepodobne do innych przeżyć czy wyjazdów.
Gdy gdzies jedziemy turytycznie to możemy napisać "byłam w pięknym miejscu które mnie zachwyciło";"widziałam coś niezwykłego".
A tu przeszłam w obcym kraju przez góry i doliny. Codziennie maszerowałam jakieś 20-25 km. W upale. I w deszczu właściwie burzy :-) Pokonując własne słabości....
Przed wyjazdem niektórzy mnie pytali: i to ma być Twój urlop ?! Po co idziesz ?
No właśnie: cele tych wędrówek są różne. Czasem ludzie idą turystycznie traktując camino jako przygodę - sposób na spędzenie wolnego czasu i z chęci sprawdzenia się w tych trudnych warunkach.
Czasem jest to pielgrzymka: wędrujemy do grobu św. Jakuba apostoła by Bogu za coś podziękować o coś prosić.Wreszcie by uzyskać odpust.
Czasem to wędrowanie to sposób na życie . Spotykaliśmy ludzi którzy szli wiele miesięcy ze swoich domów( np. wrocławianina który był w drodze 3 miesiące). Ich camino zdaje się nie mieć końca...
Tak naprawdę pobudki mogą być różne a liczy się tak naprawdę droga- wędrowanie.
To wędrowanie przyrównywane do ludzkiego życia.
A droga jest ciężka w sensie fizycznym. Cały czas pod górkę i z górki. Z ciężkim plecakiem bo już 6-7 kg na plecach to jest ciężar. Często z poranionymi nogami. W różnych warunkach pogodowych. Oczywiście dla młodych zdrowych ludzi - tak ze 20 lat młodszych ode mnie ;-) to nie jest takie samo wyzwanie. Ale zawsze jest to trud i wysiłek.
Droga ciężka i BARDZO PIĘKNA która w każdym dniem nie tylko się nie dłuży ale chce się ją pokonywać!
Dla tych widoków:
Dla tych kościółków i zabytków:
Dla tych spotkań z ludźmi których maszeruje bardzo bardzo dużo. Z wielu krajów i kontynentów.
Wreszcie dla tych przemyśleń które się ma w sercu.
Wybaczcie te myśli niepoukładane ale ciągle dochodzę do siebie ;-) I dość nie mogę :D
Jeżeli zdjęcia Was rozczarowują to dla usprawiedliwienia napiszę że nie jest tak łatwo robić zdjęcia podczas drogi.