Leskowiec w listopadzie

W ten weekend byliśmy w Suchej Beskidzkiej.
W sobotę wybraliśmy się na wycieczkę na Leskowiec.Szliśmy z Tarnawy Górnej.
Pogoda była tak piękna że wydawało się iż to wrzesień nie listopad. Tylko brak liści na drzewach ( nie wszystkich !)  mgiełki i śnieg przypominały o tym że to jednak listopad.Ale jaki piękny i kolorowy :-)
Nie mogłam się zdecydować na mniej zdjęć.
Mam wreszcie nowy aparat fotograficzny ( hura!) i tak się cieszę :-D

To jedno z pierwszych zdjęć- jak się nie zachwycić tymi jabłkami na drzewie ? Są takie rumiane i błyszczące.

Czy to nie jest kolorowy listopad?

Buki kłaniają się idącym po dywanie z liści.

Miejscami las buczynowy jest tak gęsty że widać tylko szare  pnie.

Czy to wąż czy nie waż ...?

Drzewo z dziurką :-) Ta dziurka kojarzy mi się z rączką od torebki.Nic tylko wziąć drzewo do ręki i iść ;-)

p.s.Poranna ma skojarzenie że to ucho od kubeczka.Też świetne :-) Ma ktoś jeszcze jakieś pomysły ?

Drzewo przeglądają się w wodzie: "lustereczko powiedz przecie kto jest najpiękniejszy na świecie ?"

Jeszcze liście a już mgiełki.... nie przeszkadzają mi nawet te "strachy na wróble" czyli szmaty i worki foliowe powieszone na płotach ;-)

A na koniec korale z dzikiej róży- tak biżuteryjnie ;-D