Naszyjnik z kwarcu dymnego który przeleżał u mnie b. długo.Potem zrobiłam z niego naszyjnik...i leżał dalej.
Coś wmi w nim nie pasowało...
W końcu postanowiłam że musze go przerobić i tak sie stało.
Jedna bryłka kwarcu jest większa i nieoszlifowania .Taka surowa. Taka jakby dzika ;-)
Turkuaz Kitchen - z instagramu na kartki książki .
-
Znacie Betül Tunç znaną na instagramie jako *@turkuazkitchen* ?
Obserwuję ją od jakichś czterech i jej konto należy do moich ulubionych. I
nie tylko ...
16 godzin temu
taki surowy kamień wśród pięknie wypolerowanych odbieram jako zgrzyt przełamujący rutynę i przyciągający uwagę. Ewa, pomysł prosty jak cep ale doskonały!
OdpowiedzUsuńI wiesz co, podoba mi się to Twoje dojrzewanie pomysłów :)
A może "Dzikość serca"????
OdpowiedzUsuńLu widzisz jakoś tak czasem coś musi odleżeć prawda ?
OdpowiedzUsuńSzkoda że nie zrobiłam zdjęcia tego pierwszego naszyjnika zobaczyłabyś dlaczego był nieudany :-)
Kasia właśnie myślę nad zmianą nazwy z "dzikością" w nazwie.Ale Dzikość Serca wyda mi się zbyt ...banalna ? oklepana ?Sama nie wiem...
Myśl nad dzikością z czymś innym ;-)
no to może .... dzikość duszy ? :))
OdpowiedzUsuńCzarna dzikość?? Dziki jedynak?? Czarnuszek po myśliwsku??? :)))
Czarna owca??
Jeden za wszystkich???
Ten jeden??
Dziki brunet??
sam już nie wiem :))
to i ja dorzucę dzikość dymu, dymna dzikość :) to nie jest czarny kwarc (morion) więc mi ta czarność nie pasi ;)
OdpowiedzUsuńEwa, ja bym jeszcze zaoksydowała łańcuszek i przetarła. Takie matowione srebro też coś z dymu na w charakterze
OdpowiedzUsuńPierwsze co mi przyszło do głowy to...Dziki Dym :D ale uznałam że to śmieszna nazwa ;-)
OdpowiedzUsuńLula naszyjnik "czeka" na oksydę.Mam nadzieję że się doczeka ;-))