środa, 10 listopada 2010

Klonowy czyli naszyjnik filcowy

Uprzedzam że teraz będę zamęczać filcem ;-)
Filcowe kule pokazywałam jeszcze w czerwcu i akoś tak musiały odleżeć swoje .
Ale skoro już odleżały to powstało kilkanaście naszyjników !
Naszyjniki to dzieło wspólne moje i mojej koleżanki B. która uparcie nie chce założyć bloga. Ba nie robi nawet zdjęć swoich prac!
Choć ostatnio nawet chyba zmądrzała ...;-)
I tak usiadłyśmy z B. i powstały kompozycje z filcowych kul +kamienie. Albo filc+drewno . Albo...pokaże to zobaczycie :-)

Prawda że klonowy ?
Filc + lawa wulkaniczna

9 komentarzy:

  1. i klonowy i żywy w sam raz na tą smętną pogodę za oknem...

    OdpowiedzUsuń
  2. OO, i za te kolory lubię jesień:)))

    sliczne:)

    OdpowiedzUsuń
  3. bardzo ładny i w przepięknych kolorach

    OdpowiedzUsuń
  4. łał jakie kolory...moje ulubione czyli do mnie by pasował:)Wspaniały, pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  5. To prawda, klonowy :)

    Cudne są te czerwone koraliczki na końcach sznureczka. Strasznie lubię takie detale!

    OdpowiedzUsuń
  6. Za oknem coraz mniej kolorów, więc taki naszyjnik jest idealny na rozweselenie:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Fajny naszyjnik, ja niestety nigdy z filcem nie probowalam.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. Niech ta jesień za oknem i w "wytworkach" wszelakich zostanie jak najdłużej. Niech będzie żółto, brązowo i czerwono! Wcale nie tęsknię za bielą. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń