I to wcale nie dlatego że wakcje się skończyły.
Wakacje muszą się kiedyś skończyć. Oczywiście trwają ZAWSZE za krótko i kończą się w momencie kiedy na dobre mogłyby się zacząć...
Mam trudny powrot do blogowania bo ostatnio wszystko gubię :-( a to co zgubiłam teraz dobiło mnie na tyle że nie nie chciało mi się pisać.
Zginęła mi karta pamięci na której było 350 zdjęć z wakacji.350=wszystkie zdjęcia z wakacji nad Pilicą!
Chciałam napisać post specjalnie dedykowany wszystkim z którymi spędziliśmy niezwykły tydzień w okolicach Białobrzegów w Emaus.
Już po raz trzeci wybraliśmy się na wspólne wakacje. W sumie 80 osób-dorosłych i dzieci :-)
Było cudnie pod każdym względem ale zdjęć nie będzie. Bo zgubiłam kartę pamięci...To tylko moja wina zresztą...
A pływaliśmy na kajakach po Pilicy.
Byliśmy na pieszej wycieczce w niesamowicie upalny dzień. Trud wynagrodził nam piękny drewniany kościółek do którego dotarliśmy. I jeżyny wielkie czarne i słodkie :D
Śpiewaliśmy i graliśmy na gitarach wieczorami.
Rozmawialiśmy i śmialiśmy się.
Graliśmy w siatkówkę w "nogę" i badmintona.
Byliśmy też z Warszawie w Muzeum Powstania Warszawskiego...trudno opisać wrażenia. B.się cieszę ze spełniło się jedno z moich pragnień.
Przeżyliśmy piękny tydzień w którym nie brakowało duchowych chwil i modlitwy.
Wspomnień nikt mam nie zabierze i kolejny raz dziękuję wszystkim za spędzony wspólnie czas.
Wracając odwiedziliśmy Muzeum Wsi Radomskiej i stamtąd mam kilka zdjęć.
Ale mnie nie cieszą :-/ Choć uwielbiam skanseny [ stare chałupy ;-) jak mówią dzieci] Bo gdybyśmy tam nie pojechali to nie zgubiłabym karty. Chyba bym nie zgubiła... bo ostatnio gubię wszystko.
Wyżaliłam się-przyjmuję pocieszające wpisy ;-)
ps.Dla lubiących skansenowe klimaty skansen oczywiście polecam.
Byliśmy podczas pikniku więc skansen dodatkowo ożył ale i bez tego ma jest urokliwym miejscem :-)
Turkuaz Kitchen - z instagramu na kartki książki .
-
Znacie Betül Tunç znaną na instagramie jako *@turkuazkitchen* ?
Obserwuję ją od jakichś czterech i jej konto należy do moich ulubionych. I
nie tylko ...
1 dzień temu
Bidulko.
OdpowiedzUsuńnie tylko Ty straciłaś fotki , mój syn wraz z kolegą majstrując przy aparacie fotograficznym wyciagnął kartę pamieci i próbował wsadzic do PSP.
Niestety się nie udało karta pękła i część zdjeć z wakacji sie zbyła.
byłam bardzo zła ale już mi przeszło.
Piękny skansen.
Pozdrawiam
karty i zdjęć szkoda, ale wiesz ... masz jeszcze wspomnienia :o)
OdpowiedzUsuńJeśli nie utopiłaś jej na kajakach, to jest nadzieja...
OdpowiedzUsuńw św. Antonim...
nie z takich opresji mnie ratował ;)
a co powiesz o pechu, gdy fotograf (JEDYNY fotografujący człowiek na ślubie) SFORMATOWAŁ kartę ze zdjęciami całej uroczystości przed skopiowaniem zdjęć?!
jeśli to Cię nie pocieszyło, to rozkładam ręce...
a Ty nie załamuj rąk, tylko je składaj do niezawodnego Antosia ;)))
Co tam foty, grunt to wrażenia !
OdpowiedzUsuńFajnie, że jesteś.
Kochana, a wszystkie portfele i kieszonki przeszukałaś?
OdpowiedzUsuńMiło, że jesteś, tęskniłam za twoimi wpisami.
Coś św.Amtoni się na mnie ostatnio obraził: nic nie chce znaleźć-choć przypominam mu że dobrze się znamy ;-)Widocznie uznał że gubienie tak wielu rzeczy to już ZA WIELE.
OdpowiedzUsuńPrzypomniałam sobie krok po kroku co robiłam z kartą i wygląda na to włożyłam ją do torby na aparat do osobnej kieszonki ale tej kieszonki nie zamknęłam na suwak :-/ Musiała wypaść. Przeszukałam portfele torebki samochód- nie ma.
Już mi trochę przeszło ale były tam świetne zdjęcia.
Na wyjazdach robię masę zdjęć ludzi (naszych znajomych i przyjaciół) . Uwielbiam je oglądać i śmiać się przypominając sobie różne zdarzenia.
Pocieszyłyście mnie :-)
migoshiu ... szkoda słów- ale panna młoda musiała płakać.
Ależ tam pęknie!
OdpowiedzUsuńZdjęć nie będzie - wspomnienia zostaną.
A ja Cię nie pocieszam, bo to normalka, że w pewnym momencie życia zaczynasz coś gubić, zapominać, wracać po coś...Trzeba przywyknąć:).Pozdrawiam jak zwykle mile.
OdpowiedzUsuńPrzykre to, szalenie.
OdpowiedzUsuńRozumiem Cie doskonale, ja ostatnio też ciągle coś gubię... Już się boję Antoniemu głowę zawracać:> Teraz np. szukam okularów, od 4 dni szukam (słonecznych tylko )...
Na pociechę zapraszam ponownie do zabawy w LUBIENIE, szczegóły u mnie, oderwij się troszkę od niewesołych mysli:)))
Ja zawsze w takich chwilach myslę, że mogło być gorzej i od razu mi przechodzi.
OdpowiedzUsuńUwaga, pocieszam:
Wy wróciliście cali i zdrowi z tych wakacji, a to najważniejsze :)))
Wszystko przed Wami
Uszki do góry! Mnie spotkało kiedyś to samo. Małżon wtedy rzekł: ciesz się, że to tylko karta a nie aparat :P
OdpowiedzUsuńCałusy!
Jak dobrze, że już jesteś :))) Nie udało nam się wakacyjne spotkanie, ale przecież lato jeszcze trwa (choć to, co za oknem przeczy kalendarzowi)i może jeszcze zdążymy.
OdpowiedzUsuńStraty zdjęć z wakacji żal, ale na szczęście są wspomnienia. A tak sobie cicho myślę, ze ta karta gdzieś jest, tylko nie dotarłaś jeszcze do tego zakamarka. Trzymam kciuki i pozdrawiam.
Cudowny skansen,,lubię takie klimaty.
OdpowiedzUsuńDalej szukaj pomocy,,może tym razem pomoże..Mnie On zawsze pomaga,,czasami po upływie tygodnia ,miesiąca,,ale znajdę zgubę.
Mnie trzy lata temu spalił się komputer i wszystko utraciłam,zdjęcia z wyjazdów do Francji oraz swoje prace
Trzymam kciuki, może zguba się znajdzie. Na pocieszenie - takich wrażeń i wspomnień nikt i nic Ci nie odbierze. A i to co pokazujesz jest wspaniałe. Można sobie dośpiewać jakie te pozostałe foty były...Ściskam mocno! Też niedługo wrócę do blogowania, bo mi się stęskniło trochę.
OdpowiedzUsuńPS. mąż kiedyś posiał kartę do telefonu, znalazła się po dłuuugim czasie, wpadła do kieszeni w drzwiach auta, jakimś cudem.
Przepiekne wakacje,,,,pamietaj ,ze najpiekniejsze sa chwile i wspomnienia.......fotek szkoda;(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Fotek - pewnie, że szkoda, ale wspomnień Ci nikt nie zabierze, a może święty odda:)
OdpowiedzUsuńFajnie, zę mogę znowu do Ciebie zaglądać.
Bardzo przykra sprawa z tymi zdjęciami... Ale może jednak karta sie jeszcze odnajdzie? Ja bym nie traciła nadziei. A poza tym - tak jak napisały już wcześniej dziewczyny - najważniejsze, że masz piękne wspomnienia! Pewno też jakieś zdjęcia z tego wyjazdu będziesz mieć od innych uczestników? Wiem, że to nie to samo, co własne, ale zawsze coś...
OdpowiedzUsuńej... nie trać nadziei... może ktoś kto znalazł ta kartę przeczyta Twoje żale dowie się kto zgubił kartę, którą on znalazł... hę? Niemożliwe???... czasem najbardziej niemożliwe okazuje się całkiem możliwe.
OdpowiedzUsuńPodróżowania do Santiago dC zazdroszczę... bo mieszkam w parafii Szlaku Jakubowego!!
Dostałaś może paczuszkę ode mnie?
Pozdrawiam
Cieszę się,że już jesteś:)Nie martw się, tak czasem bywa, gubimy coś dla nas wartościowego i nie mamy na to wpływu. Takie życie. Ja zostawiłam na feriach zimowych torbę w autobusie, w której było kilkaset złotych i nowiutkie, właśnie otrzymane dziurkacze fiscarsa prosto z Angli... Było ciężko, ale cóż...życie toczy się dalej.
OdpowiedzUsuńTrzymaj się ciepło. Pozdrawiam:)
Kochana no szkoda, ale nie ma sie co smucic.
OdpowiedzUsuńZdjecia ktore pokazalas cudowne.
To co robiliscie i zwiedziliscie zostanie w Twojej pamieci i to sie liczy.
Sciskam
Dobrze że juz jesteś...a fotki masz w swojej głowie i to zapamiętałaś!!!Pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńDobrze nareszcie Cię "widzieć" :)
OdpowiedzUsuńZdjęć szkoda, ale może karta się znajdzie jeszcze. Jeśli nie, pozostaną wspomnienia, których nikt Ci nie odbierze :) A zdjęcia ze skansenu super!
Pozdrawiam cieplutko :)
O rety współczuję fotek!! To okropne.Ja też w Emaus byłam i znam to miejsce,jadłam kiełbaske z grilla:) A skansen znam jak własna kieszeń,bo mieszkam parę kilometrów od niego! I nic się nie pochwaliłaś ,że tam będziesz..nu,nu,nu.
OdpowiedzUsuńZapraszam Cie serdecznie do zabawy w "Lubię"
OdpowiedzUsuńBuźki-aga
Szkoda Kochana tych zdjęć, pewnie...ale najpiękniejsze chwile i tak są na zawsze w sercu:)
OdpowiedzUsuńBuziak:)
o jaka szkoda... ale cudownie ,że Ty już jesteś.buziole...:)
OdpowiedzUsuńTo się nazywa złośliwość rzeczy martwych: od niedzieli nie miałam netu i znowu wypadłam z obiegu ;-)
OdpowiedzUsuńKochane dziękuję Wam za słowa pocieszenia. Karta się nie znalazła; liczę na zdjęcia od znajomych.
Gosiulaart toż a do Ciebie pisałam że będę w okolicy Białobrzegów ! Sprawdź maile :-)
Idę zrobić zdjęcia kompleciku który miałam w niedzielę na chrzcinach u kuzynki i napisze wreszcie co lubię.
Cyrylla do Białobrzegów to ja mam 50km a do muzeum zaledwie 5km!! Czytałam maila,czytałam,ale o muzeum nie wspominałaś:)
OdpowiedzUsuńFajnie że karta sie znalazła.
Alez tam pieknie! Uwielbiam takie chaty pokryte strzecha...
OdpowiedzUsuńA straconych zdjec wspolczuje :(
Pozdrawiam serdecznie Cyryllo!